Wszystkie te lekcje o obcych.
Wszystkie te przypomnienia, że jestem już matką i że nie mogę już być lekkomyślna.
A pod tym wszystkim, bardziej dyskretna myśl:
A co, gdyby to było ja?
A co, gdyby to było moje dziecko?
Zwolniłem.
Zatrzymałem się.
Ręce mi się trzęsły, kiedy otwierałem szybę od strony pasażera.
„Hej!” – krzyknąłem. „Wszystko w porządku?”
Wzdrygnęła się i podeszła bliżej.
Z bliska wyglądała na wyczerpaną ponad wszelkie słowa — cienie pod oczami, spierzchnięte usta, włosy spięte w kok, który dawno już przestał się układać.
Przeczytaj więcej na następnej stronie >>
