Dwa dni przed świętami Bożego Narodzenia gościłam u siebie matkę z dzieckiem — a rano w Boże Narodzenie otrzymałam paczkę z moim imieniem.

Teraz zostaliśmy sami.

Pracuję w szpitalu.
Planuję swoje sprawy jak misję wysokiego ryzyka.

Wiem, w którym sklepie mleko jest najtańsze, jaki chleb jest w promocji i jak zrobić z mielonej wołowiny porcję na trzy obiady.

Dowiedziałem się, jak udrożnić rury, zresetować wyłączniki i naprawić nasz stary system ogrzewania.

Czasem czuję się silna i sprawna.
Czasem mam wrażenie, że jeśli cokolwiek się zawali, padnę na podłogę w kuchni i tam zostanę.

Naszą jedyną prawdziwą siatką bezpieczeństwa jest dom.

Przeczytaj więcej na następnej stronie >>