Porzuciłam swoje marzenia, by chronić nienaganną reputację mojego męża. Ale kiedy postanowiłam złapać go na cudzołóstwie, odkryłam, że nie tylko ja go szpieguję.
Mój mąż, Kevin, lubił, gdy wszystko
było robione w określony sposób.
Sposób, który TYLKO JA potrafiłem wykonać.
Nawet zrobiłam sobie małą listę przypomnień, żeby o niczym nie zapomnieć.
Lista mojego męża:
ŻADNEJ cebuli w żadnym sosie, nigdy.
Stek średnio wysmażony, tylko gruby kawałek
Róże w ogrodzie powinny kwitnąć przez cały rok.
Idealnie wyprasowane koszule, sztywne kołnierzyki
Śnieżnobiała pościel, czyściutka jak w hotelu
Nieskazitelnie czysta kuchnia, żadnych okruchów na blatach
Serwis do herbaty czyszczony w każdą niedzielę
Zioła umieszczone w pobliżu okna powinny być świeże, nigdy suszone.
Zawsze panicznie bałam się, że o czymś zapomnę. O brakującym składniku, pogniecionej serwetce – o każdej drobnej wadzie, która mogłaby go rozczarować. Więc ciągle robiłam małe notatki.
Drobne polecenia, których słuchałam nocą jak bajek na dobranoc dla posłusznych żon. Czasami słuchałam tych nagrań ponownie, żeby przypomnieć sobie, że przynajmniej mój mąż wciąż mnie potrzebuje.
A potem, gdzieś na tych listach, ja też zacząłem się pojawiać. Moje myśli i uczucia, moje lęki.
Tak powstało pierwsze nagranie przeznaczone dla mnie.
Przeczytaj więcej na następnej stronie >>
