Światła choinkowe delikatnie migotały w salonie.
„Przepraszam za bałagan” – powiedziałem z przyzwyczajenia.
„To wspaniałe” – odpowiedziała.
Pokazałem mu mały pokój gościnny.
Pojedyncze łóżko.
Wyblakła kołdra.
Komoda lekko przechylona na bok.
Ale prześcieradła były czyste.
„Przyniosę ci ręczniki” – powiedziałem. „Toalety są po drugiej stronie korytarza. Jesteś głodny?”
„Zrobiłeś już tak wiele” – powiedziała, a jej oczy błyszczały. „Nie chcę ci niczego więcej zabierać”.
„Nie weźmiesz tego” – powiedziałem cicho. „Oferuję ci to. Pozwól mi to zrobić”.
Jego ramiona lekko się rozluźniły.
„Okej” – mruknęła.
W kuchni podgrzałem resztki makaronu i czosnkowego chleba.
Przeczytaj więcej na następnej stronie >>
